Ogień potrafił być kojący... szalejące płomienie przypominały o dzikiej naturze. Frea niezdarnie otarła zapłakaną twarz dłonią. Matka nigdy nie zrozumie czego tak naprawdę pragnie, kochała ją, ale ona najbardziej potrafiła ją ranić. Szare oczy bezustannie wpatrywały się w żarzący ogień.